Kolejny świetny odcinek za nami. I muszę powiedzieć, że był równie dobry jak poprzedni. Epizod zaczyna się od sceny z seryjnym mordercą. Tym razem jego ofiarą jest Emily. Scena jej śmierci była bardzo okrutna. To moim zdaniem najstraszniejszy moment jak dotychczas w całym serialu. Jej twarz wyglądała okropnie. Mam dreszcze jak sobie to przypominam. Jeżeli chodzi o Lindy, to widać, że brakuje jej Bena, jej scena przy biurku byłego policjanta, była bardzo wzruszająca. Szkoda,że w Flashbacku nie zobaczyliśmy samego Bena, ale trudno.Dziewczyna postanawia znaleźć mordercę, pomaga nawet w tym policji wykorzystując swoje talenty hakerskie.Wraz z Georgem włamuje się do systemu monitoringu i tam znajduje ujęcie samochodu zabójcy. Umawia się z kolejnym mężczyzną poznanym przez "Firtuala". Jednak najpierw spotka się z Jakiem, który przygotowuje dla niej wyborną kolację.Ta scena był naprawdę urocza. Akcja nabiera tempa,gdy dziewczyna znajduje się na złomowisku wraz z podejrzanym o morderstwo mężczyzną.
Wchodzi do samochodu Tomiego, jednak na miejscu kierowcy znajduje kukłę. Prześladowca przejmuje kontrolę nad samochodem, jednak na szczęście Lindy udaje go się zhakować. Uwalnia uwięzionego w bagażniku mężczyznę i wspólnie ruszają na posterunek. Tam czekają na nią Sophie i Connor. Przyjaciółka jest zła na Lindy za to, że nie powiedziała jej o współpracy z policją. Connor wychodzi na taras, aby dać im trochę przestrzeni do rozmowy. Robi on zdjęcia tablicom z morderstwami, co moim zdaniem jest bardzo podejrzane. Po chwili przychodzi po niego Tommy, który swoją drogą chyba wpadł mu w oko. Na końcu epizodu główna bohaterka dostaje kolejną wiadomość od mordercy z załączonym filmikiem, zabójstwa osoby, którą uznali za winną śmierci Bena. Niestety znów się pomylili i przez to zginęła kolejna osoba. Podsumowując, odcinek był bardzo ciekawy i straszny. Już nie mogę doczekać się kolejnych epizodów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz